Kochany
młocie!
Piszę do Ciebie ten list z myślą, że nigdy go nie przeczytasz. Może to i lepiej, ponieważ wolę, abyś był szczęśliwy taki, jaki jesteś teraz. Nawet jeśli niekoniecznie ze mną.
Spokojnie, to nie jest nic ważnego, co jest Ci potrzebne do życia. Jesteś teraz szczęśliwy, prawda? Nawet nie wiesz jak się cieszę z tego powodu.
Piszę do Ciebie ten list z myślą, że nigdy go nie przeczytasz. Może to i lepiej, ponieważ wolę, abyś był szczęśliwy taki, jaki jesteś teraz. Nawet jeśli niekoniecznie ze mną.
Spokojnie, to nie jest nic ważnego, co jest Ci potrzebne do życia. Jesteś teraz szczęśliwy, prawda? Nawet nie wiesz jak się cieszę z tego powodu.
Zawsze
chodziłeś wkurzony, nienawidziłeś każdego, a czasami nawet
bywałeś smutny. Jeśli Sakurze udało się dotrzeć do twojego
serca, to chyba musi być kimś wyjątkowym, no nie? Kimś, kim nigdy
nie byłem ja. Nie byłem, nie jestem i nie będę, bo to już
nieważne. Masz dom, dzieci, kochającą żonę. Czego chcieć
więcej? Moje serce wypełnia cudowne uczucie, gdy widzę Cię
takiego. Twoje oczy szczerze błyszczą, a na ustach gości szeroki
uśmiech. Ten sam uśmiech, jak kiedyś przy mnie.
Pamiętasz te czasy, gdy wszystko było takie proste?
Nie przejmowaliśmy się jutrem, trzymanie za rękę było dla nas codziennością. Spędzaliśmy każdy dzień razem. Każdą wolną chwilę. Byliśmy wtedy tacy beztroscy.
Mimo że każdy od Ciebie uciekał, ja zostałem i w końcu się przebiłem przez barierę.
Przede mną zdejmowałeś swoją maskę. Mówiłeś mi o wszystkim. Trwało to długo, ale nareszcie mi zaufałeś. Wydawało mi się, że lepiej być nie mogło. Z każdą chwilą, z każdym dniem coraz bardziej się do siebie zbliżaliśmy.
Czułem to.
Gdy w końcu przyszedł kulminacyjny moment, chciałem Ci wyznać moje uczucia. Usiedliśmy na ławce, naszej ławce. Dookoła biegały roześmiane dzieci, ptaki podśpiewywały, starsze panie karmiły gołębie.
„Naruto, zakochałem się.”
Patrzyłeś prosto w moje oczy. Gdy chciałem się już na Ciebie rzucić, powiedzieć, że czuję to samo, oznajmić jaki jestem szczęśliwy, ty to przekreśliłeś.
Pamiętasz te czasy, gdy wszystko było takie proste?
Nie przejmowaliśmy się jutrem, trzymanie za rękę było dla nas codziennością. Spędzaliśmy każdy dzień razem. Każdą wolną chwilę. Byliśmy wtedy tacy beztroscy.
Mimo że każdy od Ciebie uciekał, ja zostałem i w końcu się przebiłem przez barierę.
Przede mną zdejmowałeś swoją maskę. Mówiłeś mi o wszystkim. Trwało to długo, ale nareszcie mi zaufałeś. Wydawało mi się, że lepiej być nie mogło. Z każdą chwilą, z każdym dniem coraz bardziej się do siebie zbliżaliśmy.
Czułem to.
Gdy w końcu przyszedł kulminacyjny moment, chciałem Ci wyznać moje uczucia. Usiedliśmy na ławce, naszej ławce. Dookoła biegały roześmiane dzieci, ptaki podśpiewywały, starsze panie karmiły gołębie.
„Naruto, zakochałem się.”
Patrzyłeś prosto w moje oczy. Gdy chciałem się już na Ciebie rzucić, powiedzieć, że czuję to samo, oznajmić jaki jestem szczęśliwy, ty to przekreśliłeś.
„Zakochałem
się w Sakurze.”
Moje
serce nagle zostało brutalnie wyrwane i podeptane. Mimo że na
twarzy widniał szeroki uśmiech, w oczach wymalował się ból. Ból
tak silny, że jest wręcz nie do opisania.
„Sasuke, tak się cieszę.”
Krzycząc, rzuciłem Ci się na szyję.
Mocno mnie objąłeś, chowając głowę w zagłębieniu mojej szyi. Mimo moich słów, to wcale się nie cieszyłem.
Tak cholernie cię kocham, że aż sobie tego nie wyobrażasz. Zawsze był jakiś promyk nadziei, że odwzajemnisz moje uczucia, że kiedyś mnie pokochasz. Nieważne kiedy, chciałem czekać, bo wiedziałem, że warto. Warto poczekać na osobę, która tyle wniosła do naszego życia.
Jednakże teraz to widzę.
Jesteśmy jak dzień i noc, zima i lato, słodkie i kwaśne.
Takie połączenia nie istnieją, Sasuke. One po prostu nie istnieją.
Ale dlaczego nie dostrzegłem tego wcześniej? Dlaczego tego nie zauważyłem? Teraz jest już za późno.
Nieważne, jak mocno próbuję przestać Cię kochać, to jest wręcz nieosiągalne. Z każdym kolejnym dniem to boli jeszcze bardziej. Myśl, że układasz sobie życie beze mnie. Że kimś, kto dał ci szczęście nie jestem ja. Wiem, że jestem egoistą, ale nic na to nie poradzę. Tak bardzo pragnę, abyś do mnie wrócił. Wrócił i powiedział, że to tylko głupia pomyłka. Może to niemądre z mojej strony, ale tak właśnie czuję.
Wiem, że gdybyś nagle mi oznajmił, że mnie kochasz, zawsze kochałeś a to było nieporozumienie, to uwiesiłbym Ci się na ramionach i zapomniał o wszystkim.
O wszystkich złych chwilach, o momentach, w których czułem się tak okropnie, że nawet nie umiem tego wyrazić. Najśmieszniejsze jest to, że to moja wina. To ja jestem temu winy. Oczekuję od Ciebie rzeczy niemożliwych.
To, że się w Tobie zakochałem, to wina mojego głupiego serca. Wiesz, Sasuke, ono zawsze wybierało osoby, których nigdy nie mogłem mieć.
Zawsze była między nami ta duża różnica. Nieważne jak się starałem, to i tak nie mogłem sprawić, abym został pokochany przez osobę, którą pożądałem. To chyba jakiś fatum, nie?
Minęło już sporo lat, odkąd wyznałeś mi swoje uczucia. Od tamtej pory nic się nie zmieniło. Nadal jesteś z Sakurą. Widzę, że kochasz ja bezgranicznie. To boli, ale jestem szczęśliwy. Nie z powodu tego, że ją wybrałeś, ale dlatego że jesteś radosny. Bądź co bądź nie przy mnie, ale jesteś. Twój uśmiech znaczy dla mnie więcej niż własne szczęście.
Z jednej strony rozpiera mnie niepohamowana radość, ale z drugiej wylewa się smutek. Nie mogę oszukiwać siebie, że cieszę się bezgranicznie, bo to największe kłamstwo z możliwych. Jestem smutny.
Tak cholernie smutny, że nawet nie umiem tego ubrać w słowa. Mógłbym tutaj wymieniać argumenty dlaczego powinieneś mnie wybrać, ale to byłby nonsens. Mogę napisać, że przy mnie budziłbyś się z ogromnym uśmiechem, ale czy przy niej tak nie jest? Mogę napisać, że robiłbym Ci codziennie śniadanie do łóżka, ale przecież ona może robić to samo. Mógłbym budzić Cię delikatnymi pocałunkami i czułymi słówkami, ale ona również może to robić. Widzisz, Sasuke, nie mogę kłamać, że przy mnie będzie inaczej. Jestem taki sam, jak inni. Niczym się nie wyróżniam z tłumu. Jestem jak ona czy przypadkowe osoby z ulicy. Nie posiadam nic wartego do zaoferowania.
Nie dbam czy kiedykolwiek poznasz moje uczucia. Będę się śmiać widząc jak każdego dnia jesteś szczęśliwy, więc proszę, bądź najszczęśliwszą osobą na świecie. A ja powoli zacznę zapominać, wspomnienie po wspomnieniu.
Aż w końcu moje serce przestanie Cię pragnąć.
Raz na zawsze.
„Sasuke, tak się cieszę.”
Krzycząc, rzuciłem Ci się na szyję.
Mocno mnie objąłeś, chowając głowę w zagłębieniu mojej szyi. Mimo moich słów, to wcale się nie cieszyłem.
Tak cholernie cię kocham, że aż sobie tego nie wyobrażasz. Zawsze był jakiś promyk nadziei, że odwzajemnisz moje uczucia, że kiedyś mnie pokochasz. Nieważne kiedy, chciałem czekać, bo wiedziałem, że warto. Warto poczekać na osobę, która tyle wniosła do naszego życia.
Jednakże teraz to widzę.
Jesteśmy jak dzień i noc, zima i lato, słodkie i kwaśne.
Takie połączenia nie istnieją, Sasuke. One po prostu nie istnieją.
Ale dlaczego nie dostrzegłem tego wcześniej? Dlaczego tego nie zauważyłem? Teraz jest już za późno.
Nieważne, jak mocno próbuję przestać Cię kochać, to jest wręcz nieosiągalne. Z każdym kolejnym dniem to boli jeszcze bardziej. Myśl, że układasz sobie życie beze mnie. Że kimś, kto dał ci szczęście nie jestem ja. Wiem, że jestem egoistą, ale nic na to nie poradzę. Tak bardzo pragnę, abyś do mnie wrócił. Wrócił i powiedział, że to tylko głupia pomyłka. Może to niemądre z mojej strony, ale tak właśnie czuję.
Wiem, że gdybyś nagle mi oznajmił, że mnie kochasz, zawsze kochałeś a to było nieporozumienie, to uwiesiłbym Ci się na ramionach i zapomniał o wszystkim.
O wszystkich złych chwilach, o momentach, w których czułem się tak okropnie, że nawet nie umiem tego wyrazić. Najśmieszniejsze jest to, że to moja wina. To ja jestem temu winy. Oczekuję od Ciebie rzeczy niemożliwych.
To, że się w Tobie zakochałem, to wina mojego głupiego serca. Wiesz, Sasuke, ono zawsze wybierało osoby, których nigdy nie mogłem mieć.
Zawsze była między nami ta duża różnica. Nieważne jak się starałem, to i tak nie mogłem sprawić, abym został pokochany przez osobę, którą pożądałem. To chyba jakiś fatum, nie?
Minęło już sporo lat, odkąd wyznałeś mi swoje uczucia. Od tamtej pory nic się nie zmieniło. Nadal jesteś z Sakurą. Widzę, że kochasz ja bezgranicznie. To boli, ale jestem szczęśliwy. Nie z powodu tego, że ją wybrałeś, ale dlatego że jesteś radosny. Bądź co bądź nie przy mnie, ale jesteś. Twój uśmiech znaczy dla mnie więcej niż własne szczęście.
Z jednej strony rozpiera mnie niepohamowana radość, ale z drugiej wylewa się smutek. Nie mogę oszukiwać siebie, że cieszę się bezgranicznie, bo to największe kłamstwo z możliwych. Jestem smutny.
Tak cholernie smutny, że nawet nie umiem tego ubrać w słowa. Mógłbym tutaj wymieniać argumenty dlaczego powinieneś mnie wybrać, ale to byłby nonsens. Mogę napisać, że przy mnie budziłbyś się z ogromnym uśmiechem, ale czy przy niej tak nie jest? Mogę napisać, że robiłbym Ci codziennie śniadanie do łóżka, ale przecież ona może robić to samo. Mógłbym budzić Cię delikatnymi pocałunkami i czułymi słówkami, ale ona również może to robić. Widzisz, Sasuke, nie mogę kłamać, że przy mnie będzie inaczej. Jestem taki sam, jak inni. Niczym się nie wyróżniam z tłumu. Jestem jak ona czy przypadkowe osoby z ulicy. Nie posiadam nic wartego do zaoferowania.
Nie dbam czy kiedykolwiek poznasz moje uczucia. Będę się śmiać widząc jak każdego dnia jesteś szczęśliwy, więc proszę, bądź najszczęśliwszą osobą na świecie. A ja powoli zacznę zapominać, wspomnienie po wspomnieniu.
Aż w końcu moje serce przestanie Cię pragnąć.
Raz na zawsze.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
CLD,
jeśli to czytasz, to wiedz, że przez Ciebie czuję ogromną presję.
Czy to wygląda na przemyślane? Powiedz, że tak... Albo nie.
Powiedz prawdę, bo zwariuję tutaj. ;-; Nie wiem, kiedy coś
dodam, bo się boje. Ughu, komentujcie. ;-;
Zazwyczaj przy Twoich rozdziałach budzą się we mnie emocje, odczuwam to co postacie ale teraz nie czułam nic ;-;
OdpowiedzUsuńWiem, że się na tym nie znam itd. ale postaraj się bardziej onegai <3
Przepraszam, ale nie będę się starać bardziej, ponieważ nie umiem. Próbuję pisać najlepiej jak potrafię, no ale widocznie na marne. Doceniam twój komenatrz, jednakże staram sie wystarczająco. Cóż, nie jest łatwo napisać cokolwiek, to trudne zadanie, a zwłaszcza jeśli chcesz, aby tekst choć trochę był dobry. Przykro mi, że nie poczułaś nic. Najwidoczniej nie umiem cię spełnić i się do tego nie nadaję. Wydawało mi się, że tekst jest dobry, ale najwidoczniej nie. Trudno, przeżyję. Dziękuję za komentarz.
UsuńPodobało mi się, chcę więcej T.T ~
OdpowiedzUsuńPrzy każdym Twoim opowiadaniu płaczę, ale przy tym wręcz ryczałam. Może dlatego że jestem w podobnej sytuacji co Naruto w tym opowiadaniu, ale my nie o tym.
OdpowiedzUsuńDziękuję że to napisałaś. Miło się czytało, i robisz wielkie postępy. //Izumi
Ah, Yiruma... moje piękności. Jak ja kocham pianino, jak ja kocham tego kompozytora. Jego utwory są tak cholernie poruszające i nostalgiczne... nic tylko się w nich zakochać. W dodatku River Flows in You tak idealnie pasuje do klimatu tego shota. Naprawdę idealnie.
OdpowiedzUsuńOdczuwasz przeze mnie presję? Ej, dlaczego? Przecież moje komentarze nie różnią się (chyba) aż tak bardzo od komentarzy innych osób. Wybacz mi, nie miałam najmniejszego nawet zamiaru wywierania na Tobie presji, po prostu zwracałam nieco większą uwagę na elementy opowiadań poza samą treścią.
Ale Twoją prośbę oczywiście spełnię. Zresztą i tak bym to zrobiła.
Uważam, że ten shot jest dobry. Naprawdę. Dopóki pozostajemy przy płaszczyźnie samego pomysłu na fabułę, jego wykorzystania i stylu pisania pracy, to naprawdę uważam, że ten shot Ci wyszedł. Różni czytelnicy będą go różnie odbierać, bo listy/refleksje mają to do siebie, że nie każdy się w nie wczuje, nie do każdego one zawsze dotrą, przemówią. Cóż, ja nie mam problemu ze wczuwaniem się w różnorakie teksty, a listy są czymś, co szczerze uwielbiam. Dlatego wczucie się w Twój, zespolenie z Naruto i jego uczuciami przyszło mi niezwykle łatwo. Idąc wraz z nim przez jego wspomnienia i myśli, po części odczułam wyraźnie część emocji, które nim targały. Dlatego za to duży plus dla Ciebie. Choć pomysłu oryginalnym nie nazwę, to jego wykorzystanie wyszło Ci naprawdę dobrze, dlatego uważam, że odwaliłaś kawał dobrej roboty.
Cóż, warstwa fabularno-opisowa jest dobra, ale warstwa tekstowa już nieco gorsza (choć niedużo). Fakt, że brak literówek, które tworzyłyby nieistniejące słowa, czyli takie, które mogłaby wyłapać pisownia. Za to jest sporo literówek, których pisownia nie wyłapie, bo po prostu pomyliły Ci się słowa, przykład: " Piszę TO Ciebie ten list z myślą, że nigdy go nie przeczytasz." - piszę "do Ciebie", a nie "to Ciebie", albo np. to: "Od tamtej pory nic się NI zmieniło." - "nie", a nie "ni". Są to literówki, które możesz poprawić jedynie Ty sama, no i tu już musisz po prostu poświęcić więcej czasu i uwagi sprawdzaniu tekstu. Nie naruszają one jakoś bardzo wyraźnie płynności czytania, ale jednak trochę przeszkadzają. Jeśli uda Ci się je wyeliminować, Twoje prace bardzo zyskają w oczach czytelników (nie tylko tych bardziej wymagających).
Czy ten tekst wygląda na przemyślany?
Szczerze? Moim zdaniem shoty takie jak ten (listy i tego typu teksty) pisze się pod wpływem chwili. Ot, nachodzi Cię nastrój, siadasz i piszesz. I zazwyczaj jest to dobre. Tak naprawdę ciężko nazwać coś, co wychodzi spod Twoich palców pod wpływem chwili przemyślanym. Przemyślana praca to taka, nad której fabułą długo się zastanawiasz, analizujesz i odrzucasz pomysły, tworzysz wewnętrzną strukturę, pewien schemat. Listy z reguły nie są przemyślane. Czasem tak, ale rzadko. Co nie oznacza, że nie są dobre. Po prostu listy rządzą się innymi prawami niż typowa proza. Rozumiesz mniej więcej o co mi chodzi?
Jeśli jednak mówiąc o "przemyślanej pracy" mówimy o tekście, który jest w pewien sposób dopracowany, w którym poszczególne opisy są dokładnie do danego momentu wybrane, co pisząc pod wpływem uczuć, mimo wszystko da się zrobić, to wtedy tak, mogę powiedzieć, że ten shot jest przemyślany. Opisy są takie jakie powinny być opisy uczuć osoby nieszczęśliwie zakochanej. Więc tak, jeśli pozostaniemy wyłącznie przy kwestii opisów uczuć, to shot jest przemyślany. Oby więcej pojawiało się tu prac tego typu. Muszę przyznać, że jeśli chodzi o kreowanie nieco smutnego, nostalgicznego klimatu to wychodzi Ci to dobrze. Znacznie lepiej niż tworzenie klimatu typowo obyczajowego, który króluje w dłuższych opowiadaniach.
P. S Nazywam się CLD, a nie CDL xd
Absolutnie się nie zgodzę z pierwszym komentarzem. W przeciwieństwie do niego czułam smutek i żal głównego bohatera. Shot wyszedł ci bardzo dobrze i nie zauważyłam ani jednego błędu, być może dlatego, że za dobrze mi się czytało. ;3
OdpowiedzUsuńWgl masz ten zaszczyt, bo Twoje yaoi jest moim pierwszym z Naruto. Obserwuję i mam nadzieję, że nie zawiesisz bloga przez jakiś idiotów, którzy potrafią tylko krytykować. I mam też nadzieję, że znajdę czas na przeczytanie twoich innych opowiadań ^^
Pozdrawiam i przesyłam całusy!
Kurcze, świetny shot! A muzyka idealnie dobrana. Dodawała opowiadaniu 'tego czegoś'. W pewnych momentach dałaś mi ponieść się emocjom, lecz nie tak samo jak w one shot' cie "Przepraszam". Wtedy ryczałam. Tutaj czułam delikatną gorycz, ale nie rozpacz. Miałam wrażenie, że pisałaś to bez większych uczuć. Coś się stało, Aiko? Ostatnio twoje prace odbieram tak, jakbyś pisała je ze zmęczeniem, smutkiem. Może się mylę, wybacz. List jednak był piękny, ale nie pobudził wszystkich moich uczuć, to mnie wręcz przeraziło.
OdpowiedzUsuńCóż, praca bardzo mi się podobała, ale nastawienie, z jakim to pisałaś mnie niepokoi. Powiedz, że się mylę T.T
Oby tak dalej, Aiko!
Życzę weny do dalszego pisania i mimo wszystkiego nie poddawaj się, bo naprawdę niesamowicie piszesz i jeśli chcesz to potrafisz przemówić do czytelnika :)
Pozdrawiam i ściskam cieplutko!
Miku-chan
40 yrs old Research Assistant III Cale Ertelt, hailing from Angus enjoys watching movies like Planet Terror and Swimming. Took a trip to Longobards in Italy. Places of the Power (- A.D.) and drives a Gurney Eagle Mk1. dodatkowe zasoby
OdpowiedzUsuń